Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Sob Maj 29, 2010 17:30 Temat postu: |
|
|
Wszedzie by moze przezyl tylko nie na Otominie .Na zdjeciu niewidoczna jest gleboka rana cieta. Jest mi naprawde przykro. |
|
Powrót do góry |
|
 |
WM Wędkarz
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 942
|
Wysłany: Sob Maj 29, 2010 23:01 Temat postu: |
|
|
ryszard frankiewicz napisał: | Wszedzie by moze przezyl tylko nie na Otominie |
aż się boję spytać co teraz wymyśliłeś? |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 7:26 Temat postu: |
|
|
Sytuacja jest bardzo powazna.Chce zyc.Zeby nie doszlo do ludzkiej tragedii skladam na forum publiczne oswiadczenie:ja nizej podpisany urodzony w Gdansku nie jesem karpiarzem ani do tego zaszczytnego tytulu nie pretenduje.Obawiam sie,ze w tak zacnym gronie wrecz mistycznym wyjdzie mi sloma z moich ukochanych gumofilcow.Nie napinajcie tak swoich miesni przy mnie, zrobcie to na Raducie lu na Le Cassiena przynajmniej w Unichowie.Niniejszym obiecuje rowniez,ze nie bede publikowal swoich zdjec na lamach poczytnych pism wedkarskich ani nie bede siegal po medale PZW.Niech sie stanie - amen. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 8:16 Temat postu: |
|
|
Dosc czestym celem moich wypraw wedkarskich np w Otominie sa duze liny czy leszcze.Nie lubie lapac ryb na wszelkiego rodzaju robactwo wiec alternatywa sa kulaski,ktore uwielbiaja prawie wszyskie karpiowate.Jest to selektywna przeneta(Jezu,WM-ku nie pisz mi tylko,ze Twoi koledzy potrafia zlapac z marszu na kulaska ciernika bo w to napewno nie uwierze)z prostej przyczny na twarda 20-tke nie zlapiemy malej plotki czy krapia bo mu sie do dzioba nie zmiesci.Gorzej z leszczem bo ten to pazerny na wszysko.W calej swojej 50 letniej praktyce wedkarskiej zaliczylem tylko 6 akwenow:Wisla,MW,Motlawa,Lapino Dolne i Gorne i Otomin.Jak widac karpi nie szukam z wywieszonym jezorem po nie daj Bog calym swiecie.W moim wedkarskim arsenale na prozno szukac rod poda ,kolowrotka-betoniarki klasy min.10tys.,mocnej paly c.w max.3"lub nawet 5"i innych dostojnych atrybutow.Nie probuje za wszelka cene zaliczyc 20 -tki, chodzi tu o karpia a pozniej chodzic w glorii.Nie mam purpurowych uszu jak nic nie bierze albo biora tylo kilogramowe leszcze.Mam to gleboko w nosie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 9:07 Temat postu: |
|
|
Oczywiscie,ze lubie lapac duze karpie ten kto zaliczyl dwucyfrowke wie jakie to emocje, jak skacze cisnienie.Mam zaprzyjaznionego forumowicza,ktory przedstawil mi niedawno w formie zestawienia swoje wedkarskie osiagniecia w czasie karpiowych zasiadek policzylem sobie,ze oni tzn ci karpiarze lowia duzych karpi 100 moze 200szt.rocznie a ja jak juz to max 5szt.i sie chwale na forum.Poszedlem tak na wszelki wypadek do dobrego specjalisy z dziedziny psychiatrii stosowanej( poszedlem prywatnie zeby obciachu duzego nie bylo)a ten mi wciska,ze jestem normalny,ze inteligencja na pozimie sredniej krajowej.Powiedzial mi zebym staral sie nabrac dystansu do tych spraw,mowil tez duzo o zawisci wszechobecnej w zycu itpZapisal mi na wszelki wypadek srodki uspakajace na caly sezon wedkarki.Generalnie po tych srodkach(zebym ich ktoregos dnia nie pomylil z przeczyszczajacymi bo sa podobne)czuje sie dobrze i wiadomosci takie jak to gosc zlapal z marszu karpia o masie 50 kg przyjmuje z wielkim spokojem, czasami tylko przed zasnieciem myle sobie moze mi sie tez kiedys w zyciu uda takiego dorwac w Otominie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
granddm Wędkarz
Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 210 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 10:13 Temat postu: |
|
|
Panie Rysiu jak Pan tak sporo lapal w Otominie to moze od Pana sie dowiem jak to w koncu bylo z tymi bakteriami w tym jeziorze, bo rozni ludzie roznie mowia, no a przede wszystkim jak sytuacja wyglada teraz
Dzieki |
|
Powrót do góry |
|
 |
WM Wędkarz
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 942
|
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 10:31 Temat postu: |
|
|
Muszę się przyznać!Rozwaliłeś mnie jak Sylvia Pudziana
ryszard frankiewicz napisał: | WM-ku nie pisz mi tylko |
Rysiu tzn. Sensei odklepuję bo nic tu po mnie  |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 15:51 Temat postu: |
|
|
Nawet nie wiem kiedy ta pani Sylwia walczyla z Pudzianem.Moze w,, tancu zgwiazdami,,ale ja tego nie ogladam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Nie Maj 30, 2010 17:50 Temat postu: |
|
|
Bakterie coli bywaja, ale ja ich nie widze czyli nie traktuje ich powaznie.Takich bakterii nie da sie uniknac na zadnym akwenie z silnie rozbudowana infrastruktura.Otomin jest jeziorkiem bezodplywowym wiec co do niego wpadnie to w nim plywa.Najgorzej jest w okresie slonecznych wakacji.Chetnych do przebywania nad woda jest wielu.Za 2,5zl po 30 min.jazdy jest sie nad woda.Churrra?Przybrzezny osrodek tez chce zarobic wiec sprasza gosci.Z grubymi smieciami jezioro sobie dzieki takim palantom jak ja poradzi.Czasami przyjedzam nad jezioro tylko po to zeby zbierac smieci ale gowien nie bede zbieral.Wystarczy postawic pare tojek plazowiczom i problem zalatwiny ale to jest dla kazdego goracy kartofelek.Bo niby kto ma to zrobic nadlesnictwo,gmina KOLBUDY?Od szesciu lat tam jezdze, lapie ryby ,mam kontakt z woda i wszysko ok.Nie zabieram alkoholu do dezynfekcji.Czasami jakas rybke podrzuce tesciowej - mowi,ze pyszna.Jak jest chlodne lato to z cola jest spokoj. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 9:55 Temat postu: |
|
|
Zdjecie nowego misiaczka z Otomina z zaczarowanym pudelkiem na stronie Fishing Simulator 2 |
|
Powrót do góry |
|
 |
aress Wędkarz
Dołączył: 07 Gru 2006 Posty: 171
|
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 10:12 Temat postu: |
|
|
Fajnie, ale ja tam żadnego pieska(pudelka) nie widzę.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 13:04 Temat postu: |
|
|
ARESSIE ten pudelek jest zaczarowany.Co do zwierzatek - jak sie zrobi cieplo to w Otominie bedzie latwiej o bialego niedzwiedzia z aparatem. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Sro Cze 02, 2010 17:29 Temat postu: |
|
|
Gdybym mial wierzyc synoptykom na ryby pewnie wybieralbym sie dwa razy do roku O 20-tej bylem nad jeziorkiem.Przywitalo mnie lekko spowite mgla.Rutynowe sprawdzenie elementow pogody, jes calkiem niezle.Patrze na zegarek cisnienie lekko spada,tez niezle.Nad woda jestem sam wiec luzik.Z rury wyrzutowej do wody leci 3kg karpiowych smakolykow.Echo pokazuje lawice srednich leszczy w polowie wody.Po chwili montuje zestawy z niezwykla starannoscia bo nie z leszczami bedzie sprawa.Po 22-ej zestawy z dwoma 14 laduja w wodzie max.20m od podporek. Do godz.X mam jeszcze sporo czasu.Do delikatnych szczytowek tzn1,5''mam wklejone izotopy,zeby sledzic doslownie kazdy ruch przynety.Przez ponad dwie godziny ani lizniecia. Nie przekladam zestawow bo wiem,ze przyplywaja tu duze miski na spozniona kolacje a jak juz beda to napewno ktorys sie nabierze na kulaska.Rzeczywiscie,szczytowka energicznie sie odchylila i slychac pisk sygnalizatora i kolowrotka.Zacinac nie trzeba.Dokrecam z wyczuciem hamulec i misiek kieruje sie na otwarta wode.To juz po tobie kolego.Po godz.walki laduje w obszernym podbieraku.Wazenie,duza buzka i z powrotem do wody.To byl golec niecale 12kg.Emocji mam dosc dalej nie lowie.Bo przeciez nie chodzi by zlapac kroliczka,ale dogonic go.Koncze herbate i zwjam pomalu swoj skromny majdan.O czwartej juz mnie nie ma nad woda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
WM Wędkarz
Dołączył: 20 Wrz 2007 Posty: 942
|
Wysłany: Nie Cze 06, 2010 13:44 Temat postu: |
|
|
Wie ktoś w której części jeziora leszcz odbywa tarło? |
|
Powrót do góry |
|
 |
ryszard frankiewicz Moczykij
Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 57
|
Wysłany: Nie Cze 06, 2010 19:51 Temat postu: |
|
|
Jesliby ktos chcial zazyc spokoju i ciszy a wybralby sie w sloneczny weekend do Otomina to by sie bardzo rozczarowal.W trzy dni bozy ludek uporal sie z czystoscia strefy brzegowej.My wedkarze mozemy byc dumni 90% smieci to nasza sprawka.W trzcinach pysznia sie kolorowe torebki po zanetach i mniej kolorowe pudelka po bialych robaczkach.Olbrzymia ilosc puszek i butelek 0.33(pollitrowe znikaja bardzo szybko)swiadczy o powaznym podejsciu braci wedkarskiej do wyczynu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|